wydanie pruszkowsko-grodziskie (nr 938), 2023-03-10
Trwa dochodzenie w sprawie wypadku w Dawidach Bankowych
RASZYN Na początku stycznia w Dawidach Bankowych doszło do wypadku radiowozu, którym jechały cztery osoby: dwóch policjantów, a także 17- i 19-latka. Nastolatka i jej o dwa lata starsza koleżanka zostały ranne, a mimo to funkcjonariusze kazali im uciekać. Cały czas nie wiadomo, jaki będzie finał tej sprawy, bo odrębne postępowania prowadzą policja oraz prokuratura
Do zdarzenia doszło w rejonie skrzyżowania Kineskopowej ze Złotych Łanów. Szybko jadący radiowóz wypadł z drogi i zatrzymał się na drzewie. Autem, oprócz funkcjonariuszy, podróżowały dwie dziewczyny, „zgarnięte” wcześniej w związku ze zgłoszeniem o wypalaniu traw. Potem, jak przyznawała sama policja, nie było podstaw aby 17- i 19-latka znalazły się w radiowozie. Obydwie doznały w wypadku obrażeń, młodsza miała złamany nos i przeszła operację, starsza doznała urazu ręki. Mimo to funkcjonariusze nie udzielili poszkodowanym pomocy, tylko w mało cenzuralnych słowach kazali im się oddalić. Wobec obydwu mundurowych zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne, a po kilku dniach od zdarzenia 40-letni dowódca patrolu został zawieszony. W związku ze zdarzeniem zapytaliśmy Komendę Stołeczną Policji (policjanci służą w Komendzie Powiatowej Policji w Pruszkowie, ale rzeczniczka jednostki odmówiła w tej sprawie komentarza) o dalszy los funkcjonariuszy i postępy w wyjaśnianiu tego zdarzenia. - W odpowiedzi na maila informuję, że w przedmiotowej sprawie wszelki komentarz udzielony będzie dopiero po zakończeniu naszych czynności – oświadcza podkom. Małgorzata Wersocka z KSP. Śledztwo w sprawie wypadku prowadzi też Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która prezentuje jednak podobne stanowisko, co KSP. - Uprzejmie informuję, że aktualnie trwają intensywne czynności umożliwiające skompletowanie materiału dowodowego w sprawie. Śledztwo jest kontynuowane – odpowiedziała nam prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka prasowa prokuratury.
TW