wydanie piaseczynsko-ursynowskie (nr 885), 2022-01-21
PGE przycięło kilkadziesiąt drzew. Radna: to skazanie niektórych z nich na śmierć
PIASECZNO Tydzień temu PGE bardzo mocno przycięło kilkadziesiąt drzew rosnących pod liniami energetycznymi wzdłuż ulic Dębowej, Jaworowej, Jarzębinowej, alei Brzóz i al. Kasztanów. Sprawą zainteresował się Alarm dla Klimatu Piaseczno oraz radna Magdalena Woźniak
Zaniepokojeni mieszkańcy Zalesia Dolnego zgłosili okaleczenie drzew w urzędzie gminy. Swojej irytacji brutalną ingerencją w przyrodę nie kryje też miejscowa radna Magdalena Woźniak. - PGE, pod pozorem usuwania kolizji z linią energetyczną, wzięło się za rżnięcie drzew – uważa. - Ofiarą rzeźnickiej akcji padły nie tylko gałęzie zwisające bezpośrednio pod kablami, ale także te znajdujące się poniżej oraz całe drzewka.
Akcja „przycinania” drzew odbyła się bez konsultacji z gminą. Nie dziwi to o tyle, że PGE od lat stosuje podobne praktyki nawet wówczas, gdy linie przebiegają po prywatnych gruntach. Burmistrz Daniel Putkiewicz jeszcze tego samego dnia skontaktował się z dyrektorem lokalnego oddziału PGE. Poprosił, aby na przyszłość energetycy informowali gminę o swoich działaniach. - Zasygnalizowałem też, że dobrze byłoby poprawić standard tych prac, aby tak bardzo nie szpecić i nie okaleczać drzew. Wierzę, że mogą one odbywać się z większym poszanowaniem przyrody – podkreśla Daniel Putkiewicz.
- Oczekujemy, że PGE przedstawi nam swoje plany na ten rok i odpowie, czy przy liniach z kablami izolowanymi w ogóle jest konieczna tak drastyczna interwencja – zaznacza Magdalena Woźniak. - Jeśli dalsze przycinki będą konieczne, chcemy, aby odbywały się zgodnie ze sztuką i zasadami pielęgnacji poszczególnych gatunków roślin.
TW