wydanie piaseczynsko-ursynowskie (nr 835), 2020-11-27
Błagają o łaskę oddalenia zarazy
LESZNOWOLA Latem tego roku w centrum Lesznowoli przy ulicy Słonecznej ustawiono nowy, dębowy krzyż choleryczny. - Pierwszy krzyż dziękczynny umieszczono w tym miejscu w połowie XIX wieku – opowiada Krzysztof Lenart, jeden z mieszkańców. - Miał chronić naszych przodków przed chorobami i nieszczęściami
- Dziś starych mieszkańców Lesznowoli pozostało niewielu, a nowi nie bardzo interesują się lokalną historią – narzeka Zofia Kacprowicz, która od lat zabiegała o wymianę krzyża. - A dla nas ten krzyż ma ogromne znaczenie, bo wpisuje się w tożsamość naszej miejscowości.
Krzysztof Lenart opowiada, że pierwszy krzyż w tym miejscu został ustawiony około roku 1850. - Mniej więcej w tym czasie w okolicy szalała epidemia cholery, zmarło mnóstwo osób, a Lesznowola niemal całkowicie się wyludniła – mówi. - Krzyż miał chronić mieszkańców przed chorobami, zarazą i innymi nieszczęściami – wyjaśnia.
Ten pierwszy krzyż stał w Lesznowoli prawdopodobnie do roku 1920. Nowy miał upamiętniać ofiary grypy hiszpanki, która przetoczyła się przez Lesznowolę zaraz po zakończeniu I wojny światowej oraz być wyrazem wdzięczności za zwycięstwo nad bolszewikami. Drugi krzyż przetrwał aż do roku 1980. Mieszkańcy opowiadają, że kiedy się przewrócił, sąsiad z naprzeciwka, nieżyjący już Stanisław Piotrowicz, postawił w tym miejscu krzyż stalowy. - Zamontował go w środku nocy, aby władze gminy się nie zorientowały. Pamiętajmy, że wtedy w Polsce panował komunizm – wyjaśnia Krzysztof Lenart.
Krzyż nie został nigdy poświęcony i nie był specjalnie reprezentacyjny. Dlatego pani Zofia podjęła starania, aby wymienić go na nowy. - Wymiana ta była możliwa dzięki pani wójt, która wykazała się patriotyczną postawą i wszystko załatwiła – podkreśla mieszkanka. Obok nowego krzyża znajduje się obelisk z tablicą informacyjną. Widnieje na niej m.in. sentencja z prośbą o oddalenie pandemii koronawirusa. - Jesteśmy szczęśliwi, że udało się odtworzyć w tym miejscu krzyż choleryczny – mówi Zofia Kacprowicz. - Boli nas tylko, że mimo próśb, nie został on do tej pory poświęcony.
Zapytaliśmy księdza Mirosława Cholewę, proboszcza parafii św. Marii Magdaleny w Magdalence, czy zamierza poświęcić to ważne dla wielu osób miejsce. - Oczywiście, że tak. Ale chciałbym najpierw uzgodnić termin poświęcenia z gminą, która też brała udział w tym przedsięwzięciu – wyjaśnia ksiądz proboszcz. - Zapewniam, że z mojej strony nie ma żadnego problemu.
Tomasz Wojciuk