wydanie piaseczynsko-ursynowskie (nr 751), 2019-02-01
Zerwali blachę z dachu, woda zrobi swoje
KONSTANCIN-JEZIORNA Mieszkańcy alarmują, że pięknej, wyglądającej na zabytek willi w widełkach ulic Głowackiego i Śniadeckich grozi dewastacja. – Człowieka aż boli, gdy na to patrzy – mówi mieszkający w pobliżu pan Marcin
W ostatnich tygodniach, w tajemniczych okolicznościach, z budynku zostały zerwane blaszane pokrycie dachu, rynny i półrynny. Z tego powodu część drewnianego poszycia znalazła się bez osłony, woda nie ma teraz problemów z dostaniem się do wnętrza, ścieka także po murach zewnętrznych. – Ktoś musiał robić to na raty i chyba nocą, bo żadnych ekip nie widziałem – uważa nasz czytelnik.
O tym, że kolejna konstancińska willa narażona jest na dewastację zaalarmowała nas również pani Natalia. – To niewyobrażalne, aby tych zniszczeń dokonali złomiarze, nie wygląda też, aby ktoś rozpoczynał remont w środku zimy. Dzieje się coś złego. Wydaje mi się, że ktoś po prostu chce doprowadzić do ruiny kolejną konstancińską willę – obawia się.
Po tym jak z dachu budynku została zdarta blacha, pan Marcin poinformował straż miejską i policję. – Jednak obie formacje odparły mi, że nie mają uprawnień, żeby podjąć działania – mówi mieszkaniec. Nie może patrzeć, na to co się dzieje, dlatego zatelefonował do naszej redakcji.
Postanowiliśmy interweniować w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków. Niestety, również bezskutecznie. – Przedmiotowy budynek nie jest objęty ochroną konserwatorską wynikającą z wpisu do rejestru zabytków. Urząd nie dysponuje żadną dokumentacją potwierdzającą zabytkowy charakter obiektu. W związku z powyższym Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków nie posiada kompetencji umożliwiających dokonanie kontroli stanu zachowania budynku oraz ewentualnego wydania decyzji nakazującej prace konserwatorskie – informuje Damian Maniakowski, główny specjalista ds. zabytków nieruchomych z WUOZ.
Zamknięty teren z willą i innymi budynkami należał do spółki, która prowadziła przy Głowackiego 3/5 ośrodek pod nazwą Centrum Promocji Kadr. Dziś jej telefony milczą. – Kiedy Centrum splajtowało, spółka się podzieliła – mówi konstanciński radny Włodzimierz Wojdak. Nie udało nam się ustalić, kto obecnie włada budynkiem.
Piotr Chmielewski