wydanie piaseczynsko-ursynowskie (nr 749), 2019-01-18
Z dojściem do metra było źle, będzie jeszcze gorzej
POWIAT Mimo ubiegłorocznych obietnic, że pasażerowie przesiadający się z autobusów podmiejskich do stacji metra Wilanowska będą mieli ułatwione dojście, stało się odwrotnie
Problemy pasażerów dojeżdżających do Warszawy m.in. z powiatu piaseczyńskiego zaczęły się, kiedy na dawnym wejściu do stacji metra został wybudowany biurowiec, a przy nim ul. Pejzażowa. W ubiegłym roku dano spieszącym się pasażerom autobusów alternatywę: albo nadkładacie drogi i dochodzicie do stacji tak, jak umyślili sobie urzędnicy, albo pokonujecie Pejzażową w nieoznakowanym miejscu. Jak się można domyślić, większość przesiadających się wybiera drogę krótszą o około 100 metrów. W ostatni wtorek Juliusz Wrzos, pasażer dojeżdżający codziennie z Mysiadła do Warszawy, poinformował nas, że kuriozalna sytuacja – jak o niej mówi – zaczęła się pogłębiać, ponieważ dzierżawca zaczął wygradzać teren, przez który prowadził skrót do stacji metra. Zgodnie z zapowiedzią urzędu dzielnicy Mokotów, w tym miejscu powstanie parking na najbliższe dwa lata. – To będzie wielkie utrudnienie – obawia się pan Juliusz.
W sierpniu ubiegłego roku tematem dojścia zainteresowało się warszawskie Miasto Jest Nasze. – Zarząd Transportu Miejskiego złamał obietnicę daną pasażerom w 2016 roku, że po wzniesieniu biurowca przesiadki na największym tego typu węźle w stolicy staną się łatwiejsze. Jest odwrotnie – tu gdzie miało być przejście przez ulicę do stacji metra, powstał wjazd do garażu podziemnego. A najkrótsze dojście do podziemnej kolei zastawiono betonowymi i metalowymi barierami – zarzucał ratuszowi Jan Popławski, rzecznik stowarzyszenia. W odpowiedzi Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy zadeklarowała wówczas, że ZTM oraz biuro mobilności miasta wejdą we współpracę z projektantem nowego parkingu przy Metro Wilanowska, aby „przesiadki były jak najwygodniejsze”, a pasażerowie mogli przechodzić ze stacji do pętli autobusowej najkrótszą drogą, a nie kluczyć. Miało to się urzeczywistnić do końca minionego roku.
Stało się jednak inaczej. Pod koniec minionego roku mokotowski urząd poinformował, że nowe, krótsze przejście dla pasażerów nie zostanie na razie wykonane, ponieważ potrzeba dokładniejszych analiz ruchu pieszych i „bardziej kompleksowego podejścia”. Wszystko wskazuje na to, że urzędnicy liczą, że kiedy powstanie ogrodzony parking chcąc nie chcąc pasażerowie zaczną chodzić obecnie nielubianym, dłuższym dojściem i w końcu się do niego przyzwyczają. Ile czasu może potrwać ten stan? ZTM planuje budowę nowego Dworca Południowego, ale prace – jak informuje przewoźnik – nie rozpoczną się w przeciągu najbliższych trzech lat.
Piotr Chmielewski