wydanie pruszkowsko-grodziskie (nr 690), 2017-10-13
Upamiętnili więźniów obozu Dulag
PRUSZKÓW 1 października odbył się marsz pamięci więźniów, którzy przebywali w obozie Dulag 121 od sierpnia 1944 do połowy stycznia 1945 roku. Była to ludność cywilna Warszawy, wypędzona ze stolicy po wybuchu Powstania Warszawskiego
Niemiecki obóz przejściowy Dulag 121, utworzony na terenie byłych warsztatów kolejowych wpisał się zarówno w historię Pruszkowa, jak i Warszawy. Decyzję o jego utworzeniu władze niemieckie podjęły około 5 sierpnia 1944 roku, kiedy to – na rozkaz odpowiedzialnego za stłumienie powstania gen. Ericha von dem Bacha-Zalewskiego – zaczęło się wysiedlanie ludności cywilnej z płonącej stolicy.
Warszawiacy najpierw trafiali do utworzonych na terenie miasta punktów zbornych, a następnie byli kierowani do obozu Dulag 121. Stąd byli przewożeni do pracy na terenie Generalnego Gubernatorstwa, III Rzeszy, albo do obozów koncentracyjnych. Wielu ludziom, w tym ukrytym wśród ludności cywilnej powstańcom, dzięki przychylności mieszkańców Pruszkowa, kolejarzy i obozowego personelu, udało się zbiec.
W obozie panowały straszne warunki, zarówno aprowizacyjne, lokalowe, jak i sanitarne. Na miejscu zorganizowano kuchnię, jednak nie było nie tylko wystarczającej ilości jedzenia, ale także naczyń i sztućców. Na szczęście z pomocą przychodziła więźniom okoliczna ludność, dostarczająca im żywność i najpotrzebniejsze artykuły codziennego użytku. W obozie działały też służby sanitarne, które jednak notorycznie cierpiały na niedobór lekarstw i sprzętu. Ciężko chorych i rannych odsyłano do okolicznych szpitali. Historycy szacują, że przez Dulag 121 przeszło około 400 tys. mieszkańców Warszawy.
Marsz Niepokonanych
Pamięć powstańców warszawskich, ale także – a może przede wszystkim – ludności cywilnej uczczono 1 października, dzień przed 73. rocznicą klęski powstania. Najpierw odbył się IX Marsz Niepokonanych, który wyruszył przed południem z pl. Krasińskich w Warszawie i po kilku godzinach dotarł do dworca WKD Śródmieście. Stamtąd odbył się bezpłatny przejazd kolejką do Pruszkowa, gdzie z kolei zorganizowano II Marsz Pamięci Więźniów Obozu Dulag 121 i Niosących Im Pomoc. Około 300 świetnie ucharakteryzowanych rekonstruktorów i towarzyszących im mieszkańców przeszło spod kościoła św. Kazimierza do bram Muzeum Dulag 121. Następnie, po rozpoczęciu oficjalnej części obchodów, zwarta kolumna „wypędzonych” przemieściła się pod pomnik „Tędy Przeszła Warszawa”.
Sugestywna segregacja na rampie
Inscenizacja historyczna rozpoczęła się od rekonstrukcji wydarzeń, jakie odbywały się na terenie obozu Dulag 121 przed 73 laty. Trzeba przyznać, że przedstawienie było niezwykle realistyczne i sugestywne, a wielu mieszkańców nie kryło emocji, a nawet łez wzruszenia. Najpierw kolumna rekonstruktorów weszła przez bramę obozu i zatrzymała się nieopodal pomnika. Tam umęczeni ludzie zostali poddani brutalnej segregacji przeprowadzonej przez esesmanów z psami. Hitlerowcy bez mrugnięcia okiem rozdzielali całe rodziny, nie przyjmując żadnych argumentów. Warszawiacy byli przy tym bici i szarpani. Ci, których podejrzewano o udział w powstaniu, mieli trafić do obozów koncentracyjnych. Po kilkunastu minutach segregacja zakończyła się. Przybyłych do muzeum gości, wśród których byli wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera, starosta pruszkowski Maksym Gołoś i poseł Jacek Sasin, powitała dyrektor Muzeum Dulag 121 Małgorzata Bojanowska. Następnie został odczytany apel pamięci, a na rampie postawiono zapalone znicze. Po modlitwie odprawionej przez ks. kan. Bogusława Przegalińskiego, list od Jarosława Kaczyńskiego odczytała posłanka Anita Czerwińska. – Do obozu Dulag 121 jako pierwsi trafili ci, którzy przeżyli rzeź Woli – przypomniał Jarosław Kaczyński. – Było to nieludzkie miejsce, skazujące tych, którzy przeżyli powstanie na kolejne cierpienia. To pruszkowskie piekło było dla nich tylko etapem przejściowym. Cieszę się, że są strażnicy czuwający nad tym, żebyśmy nie zapomnieli o ofiarach i ich dobroczyńcach.
Wojewoda Zdzisław Sipiera podkreślił, że Dulag 121 nie był niestety końcem gehenny mieszkańców Warszawy. – Spotykamy się w czasie, gdy słusznie odżywają roszczenia Polski dotyczące reperacji wojennych – dodał. – Lekceważenie roszczeń pierwszej i największej ofiary hitlerowskich Niemiec jest próbą uniknięcia odpowiedzialności.
– Emocje towarzyszące nam podczas rekonstrukcji były ogromne – zauważył starosta Maksym Gołoś. – Rodzi się jednak pytanie, dlaczego do tego wszystkiego doszło i co możemy zrobić, aby tak tragicznych wydarzeń uniknąć w przyszłości. Moim zdaniem każde działanie człowieka, społeczeństwa czy państwa powinno opierać się na prawdzie, w tym wypadku historycznej. Bez tego nigdy nie będzie sprawiedliwości. I tu rodzi się pytanie, czy ta sprawiedliwość nam Polakom została oddana?
Po zakończeniu oficjalnej części obchodów wszyscy goście zostali zaproszeni na ciepły poczęstunek.
Tomasz Wojciuk