wydanie otwockie (nr 508), 2013-11-22 Finansowy krach nie grozi powiatowi grójeckiemu Z Jadwigą Ostrowską skarbnikiem powiatu grójeckiego rozmawia Leszek Świder
Jak można określić sytuację finansową powiatu grójeckiego?
Trudno powiedzieć, aby była zadowalająca, ale nie ma żadnych zagrożeń, że będziemy niewypłacalni. Jest unormowana spłata rat kredytów zaciągniętych w poprzednich latach. Zadania i płatności realizowane są na bieżąco, czyli jest tzw. płynność finansowa.
Czy oznacza to, że budżet powiatu nie jest zagrożony?
Jak większość chyba powiatów w kraju, mamy problemy z inwestycjami. Wydatki bieżące są realizowane i na nie środki muszą być i są zabezpieczone. Z inwestycjami natomiast różnie bywa. Przydałoby się nam więcej środków na remonty szkół, ich doposażenie w środki dydaktyczne, odnowienie wyposażenia Domów Pomocy Społecznej, kupno samochodów do przewozu osób niepełnosprawnych. Na te sprawy rzeczywiście brakuje środków.
Na ile w takim razie jest zadłużony powiat grójecki?
W czerwcu 2013 r dług wynosił 42 mln zł, czyli 46 proc. Natomiast ustawa o finansach publicznych dopuszcza zadłużenie do 60 proc. Lokujemy się więc w tzw. stanach średnich. Nie ma więc żadnego alarmu.
Co złożyło się na powstanie tak dużego zadłużenia?
Mieliśmy w ostatnich latach kilka dużych inwestycji, które realizowane były w większości z środków własnych. To m.in. rozbudowa Domu Pomocy Społecznej w Lesznowoli (5,5 mln zł), modernizacja budynku Urzędu Pracy, modernizacja szkół, rewitalizacja zespołu pałacowo - parkowego w Winiarach, czyli Muzeum Kazimierza Pułaskiego w Warce oraz rozbudowa szpitala w Nowym Mieście nad Pilicą. Ale największym obciążeniem okazało się przejęcie 6 mln zł długów SP ZOZ w Grójcu przy komunalizacji szpitala (przekształcenie w spółkę).
Dlaczego Rada i Zarząd Powiatu decydowały się na takie inwestycje wiedząc, że kasa starostwa jest pusta?
W przypadku naszego powiatu nie było negatywnych opinii dotyczących budżetu, czy gospodarowania środkami finansowymi. Regionalna Izba Obrachunkowa pozytywnie wyraża się o naszych finansowych działaniach.
W przypadku rewitalizacji pałacu i parku oraz budowy Centrum Edukacyjno - Muzealnego w Winiarach, koszt inwestycji wzrósł w trakcie realizacji z 14 do 17 mln zł. Trudno powiedzieć, aby była to dobrze prowadzona inwestycja... Podobna sytuacja była z DPS w Lesznowoli.,/b>
W tych dwóch przypadkach rzeczywiście początkowe koszty tych inwestycji były znacznie niższe, niż później się okazało. W DPS musieliśmy dostosować pomieszczenia do wymogów nowych przepisów, a więc zlikwidować sale wielołóżkowe, na pokoje z dwoma łóżkami. Więcej musiało być pomieszczeń socjalnych i łazienek. To znacznie zwiększyło koszty. Natomiast inwestycja w Warce, jak przy każdym remoncie zabytku, rozrastała się w trakcie budowy. Dochodziły nowe elementy, których nie byliśmy w stanie przewidzieć w trakcie planowania tej inwestycji.
Gdyby to była jedna inwestycja, która w trakcie realizacji wymknęła się spod kontroli - zgoda. Jednak nie było w ostatnich latach budowy, która przebiegałaby bez zakłóceń, zgodnie z przyjętym harmonogramem i nie przekroczyła kosztów. Komisja Rewizyjna Rady Powiatu stwierdziła ostatnio brak właściwego przygotowania rewitalizacji zespołu pałacowo - parkowego w Warce oraz nadzoru nad tą budową ze strony Zarządu Powiatu...
Ja mogę tylko powiedzieć, że akurat przy tej inwestycji powołany został specjalny zespół pod kierunkiem wicestarosty Janusza Różyckiego, który miał nadzorować prawidłowy przebieg prac. Trudno mi ocenić dlaczego nie udało się przeprowadzić tej budowy bez wstrząsów. Zupełnie inaczej, by ona przebiegała, gdyby kosztorys był realizowany. Z mojej strony wygląda to tak: otrzymuję kosztorys na 14 mln zł. Zabezpieczam taką kwotę. Jednak w trakcie realizacji okazuje się, że tu trzeba dołożyć 1 mln, tam koszty pierwotne są przekraczane o kilkaset tysięcy, a gdzie indziej o 0,5 mln zł. Wtedy całe przygotowanie inwestycji pod względem finansowym po prostu się sypie.
Z naszej rozmowy nie wyłania się optymistyczny obraz finansów powiatu grójeckiego. Ponadto dochodzą do nas informacje o złej kondycji finansowej powiatu ze strony samorządów gminnych. Spytam wprost, czy istnieje realna groźba krachu finansowego?
Nie, nie ma o tym mowy. Dokonaliśmy restrukturyzacji zadłużenia, co pozwala nam na tzw. oddech finansowy.
Wiąże się to zapewne z decyzją, jaką radni powiatu podjęli niedawno o emisji obligacji na prawie 33 mln zł. Ta ubrana w obligacje pożyczka zaciągnięta została po to, żeby spłacić stare zadłużenie?
Tak. W jednym banku mieliśmy ponad 32 mln zadłużenia z lat 2007 - 2012. Roczne raty wykupu wynosiły 6-7 mln zł. Wykupiliśmy cały ten dług, a w przypadku nowych obligacji, ich wykup będzie nas kosztować rocznie około 3 mln zł z dwoma latami wakacji. Wykup rozpoczniemy więc dopiero w roku 2015 (400 tys. zł), a później od roku 2016 do 2027 po 3 mln zł.
Czy to jest dobry biznes? W prywatnych budżetach takie zaciąganie pożyczki, aby spłacić poprzednie długi, prowadzi do tak zwanej spirali zadłużeniowej...
Moim zdaniem to dobre posunięcie, gdyż poprzednie obligacje mieliśmy na znacznie gorszych warunkach, niż obecne. Obsługa długu będzie nas teraz kosztować rocznie o 300 tys zł mniej. Do tej pory obsługa długu kosztowała nas 2 mln zł, czyli taka była prowizja banku.
Wyemitowanie obligacji na 33 mln zł wywołało spore kontrowersje na sesji Rady Powiatu. Radni opozycyjni mówili wprost, że przerzucacie długi na barki następnego pokolenia. W ten sposób chcecie urwać się z finansowego stryczka...
Opozycja od tego jest, aby podkreślać rzeczy, które budzą kontrowersje. Ale w tym przypadku nie mają racji. Ten dług można spłacić z bieżących dochodów, nie zaciągając kolejnego kredytu na jego spłatę. Ja to nazwę racjonalnym gospodarowaniem finansami powiatu. Skorzystaliśmy po prostu z możliwości, jakie daje nam prawo finansowe. Będziemy mogli w następnych latach spokojnie realizować zadania, które powiat ma obowiązek finansować.
Czy powiat nie może się obejść bez zaciągania kredytów, czy emitowania obligacji..?
Dlaczego mamy rezygnować z takich możliwości? W znacznym stopniu ograniczyłoby to nasze inwestycje. Nie mamy takich dochodów własnych i dotacji państwowych, aby móc je samodzielnie realizować. Pieniądze wpływają do powiatowej kasy z kilku źródeł: subwencje państwowe na oświatę i wyrównawcza, podatek dochodowy od osób fizycznych, dochód własny i dotacje od wojewody. Dług zaczął rosnąć od czasu, gdy powiat zaczął dużo inwestować. Był rok, gdy na drogi wydaliśmy ponad 17 mln zł. Oczywiście można dzisiaj twierdzić, że ostrożniej było nie rzucać się na głęboką wodę z inwestycjami, tylko cicho siedzieć i nic nie robić...
Czy Pani, jako finansistka, skarbik, nie ma jednak wrażenia, że Rada i Zarząd Powiatu Grójeckiego prowadzą niekiedy „radosną twórczość finansową”?
O konieczności tych zadań jestem przekonana. Zawsze można mieć zastrzeżenia do ich realizacji. Ale ich ocena - to już nie moja sprawa.
Rozmawiał Leszcek Świder
Brak komentarzy dodaj komentarz komentarz będzie widoczny po akceptacji przez administratora
|